Sanatorium – co zabrać, żeby… nie zwariować. Z rzeczy może nieoczywistych, ale przydatnych w praktyce: jeśli wiemy, że zostaniemy zakwaterowani w pokoju wieloosobowym, przydać mogą się stopery do uszu (współlokator chrapiący), albo klapki na oczy do snu (współlokator prowadzący nocny tryb życia). Wycieczka w Bieszczady z psem: szlaki w Bieszczadzkim Parku Narodowym dostępne dla czworonogów. Jeśli lubisz podróżować w towarzystwie czworonożnego zwierzaka, to z pewnością wiesz, że góry z psem to świetna propozycja spędzenia urlopu. Jeśli macie już za sobą wspólny wyjazd nad morze i wypoczynek na Pojezierzu Mazurskim, to Rzeczy związane z leczeniem. Zazwyczaj na stronie sanatorium znajdziemy informacje, jakie zabiegi będą dostępne i co w związku z tym zabrać. Najczęściej są to strój kąpielowy oraz czepek, duży ręcznik (a najlepiej dwa, bowiem sanatoria mogą ich nie oferować), szlafrok, pantofle lub klapki, a czasem także strój sportowy, dres Tatralandia. Tropikalny Raj z basenem do nurkowania i najdłuższe zjeżdżalnie! Pogranicze polsko-słowacko-ukraińskie co roku przyciąga coraz więcej turystów. W wakacje 2016 r. szlaki przemierzyło ponad 250 tysięcy wędrowców! Nic dziwnego, że liczby wciąż rosną. Ciekawych miejsc w Bieszczadach nie brakuje. Podpowiadamy, które z Temat: Czy w Bieszczadach jest fajnie we wrześniu? W ubiegłym roku pojechałem w ostatni tydzień września. Dotarłem do Wetliny w pierwszym dniu, gdy nie padało (a padało wcześniej około 10 dni ). Przez tydzień naszego pobytu z synem liście buków zmieniły się z zielonych w zielonozłote i dalej zmienialy się. To jest nie do opisania. Vay Tiền Nhanh Ggads. Właśnie samodzielnie wydaliśmy nasz pierwszy, 140-stronicowy, elektroniczny przewodnik po Bieszczadach pt. "Ruszaj w Bieszczady. Twój przewodnik na 2 tygodnie w Bieszczadach"! Od dziś jest do kupienia w jedynym miejscu na świecie - w naszym nowym Sklepie z przewodnikami Ruszaj w Drogę! Postanowiliśmy zrobić właśnie taką niespodziankę na 3. urodziny Fundacji Ruszaj w Drogę! :) Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady” to praktyczny poradnik, który zaplanuje za Ciebie udane weekendy, urlopy i wakacje w Bieszczadach. Znajdziesz w nim plany 14. jednodniowych wycieczek, które zaprowadzą Cię w najbardziej popularne, ale i te mało znane miejsca w Bieszczadach. Po raz pierwszy na wakacjach poczujesz się pewnie, bo bardzo łatwo zaplanujesz sobie kolejny dzień. Wycieczki ułożyliśmy tak, żeby dni wysiłku przeplatały się z przyjemnymi spacerami i odpoczynkiem. Kup przewodnik i już dziś zacznij planować swoje wakacje w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski. Kupując dziś wersję PDF pomożesz nam zebrać fundusze na wydanie go w formie książki. Skąd pomysł na napisanie tak dużego przewodnika po Bieszczadach? Internetowe przewodniki piszemy i udostępniamy za darmo na blogu już od 10 lat. O Bieszczadach ukazało się już kilka artykułów na blogu, ale czuliśmy, że chcemy stworzyć większą publikację. Gdy zaczęliśmy opisywać Bieszczady doszliśmy do ściany. Umieszczenie na blogu 140 stron nie wydawało się najlepszym pomysłem. Postanowiliśmy zebrać wszystko do jednego przewodnika. Pomysły na jednodniowe wycieczki zebraliśmy w gotowy plan na 14 dni w Bieszczadach. Dodaliśmy do tego historie i anegdoty prosto z Bieszczad, mapy ze szlakami turystycznymi oraz mnóstwo informacji praktycznych. W przewodniku znajdziesz konkretne propozycje na słoneczną pogodę i dowiesz się co robić, gdy w Bieszczadach pada deszcz. Doradzamy jakie szlaki są dla początkujących, kiedy będzie Ci potrzebny bilet wstępu do parku narodowego, dlaczego warto wyłączyć internet w komórce i jak uniknąć mandatu. Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady” to pierwszy taki przewodnik na rynku. Każdy rozdział to gotowy pomysł na jednodniową wycieczkę. Historie, ciekawostki i praktyczne porady są dodane do tej wycieczki, której faktycznie dotyczą. Taki układ sprawia, że nie musisz już czytać przewodnika według tradycyjnego nieprzydatnego klucza: historia, flora i fauna, szlaki górskie, magiczne Bieszczady. KUP PRZEWODNIK W przewodniku "Ruszaj w Bieszczady" każdego dnia poznajesz kolejny fragment historii regionu. Historyczne wzmianki, fakty i regionalne ciekawostki czyta się jak dobrą książkę. „Zwykle nie lubię i nie czytam rysów historycznych, ale tu przeczytałam wszystkie i to z zaciekawieniem. Naprawdę mam teraz zupełnie inne spojrzenie na cel wyjazdów w te rejony. Uświadomiłam sobie, że jak się dużo wie o historii danego terenu, to zupełnie inaczej się myśli o turystyce w to miejsce. Chce się tam pojechać nie tylko dla widoków, ale też dla ducha tego miejsca i tych ludzi którzy tam żyli” Karolina, podróżuje z mężem i dwójką dzieci Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Czy na rynku jest potrzebny kolejny przewodnik o Bieszczadach? Kiedy jeździliśmy w Bieszczady, korzystaliśmy z wielu przewodników dostępnych na rynku. Niestety żaden z nich nie pomagał nam w zaplanowaniu konkretnych wycieczek. Po ich przeczytaniu mieliśmy tylko więcej wątpliwości i w rezultacie sami spędzaliśmy godziny w internecie, żeby wszystkie atrakcje sensownie sobie poukładać. Napisaliśmy przewodnik taki, z jakiego sami chcielibyśmy korzystać. To bardziej poradnik niż przewodnik. Jego największą zaletą jest to, że atrakcje i plany wycieczek są tak poukładane, że da się je spokojnie zrealizować w 2 tygodnie. Wiemy to, bo każdą wycieczkę i atrakcję z tego przewodnika sami zrobiliśmy i zwiedziliśmy. Poszliśmy wszystkimi opisanymi szlakami i sprawdziliśmy, jak długo się nimi idzie. Ten przewodnik wręcz pęka w szwach od praktycznych porad i dodatkowych informacji, z którymi bez trudu zaplanujesz urlop czy wakacje. "Trochę zazdroszczę tym, którzy korzystać będą z tego przewodnika. Niech oni zazdroszczą mi Bieszczadów z lat 70, podroży na platformach wąskotorówki zamkniętymi już trasami. Na platformach, którymi wożono do tartaków ścięte drzewa. Podróż pod gołym niebem. Chleb co tydzień, bazy harcerskie, studenckie i wsio.” Darek "Łoś" Podbereski, Radio Gdańsk, bieszczadnik z zamiłowania Pisząc Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" chcieliśmy skończyć z informacyjnym i estetycznym chaosem. Większość przewodników skupia się na Bieszczadach. My - choć Bieszczady uwielbiamy tak bardzo, że stały się bohaterem naszej pierwszej książki - skupiamy się w niej na Tobie - turyście, który stoi przed wyzwaniem zaplanowania sobie efektywnego urlopu w górach. Ale Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" to nie tylko plan wycieczek. W tym przewodniku przemówią do Ciebie prawdziwi bohaterowie, konkretne historie i najbardziej aktualne informacje. W przewodniku znajdziesz ponad 250 zdjęć, żebyś łatwo mógł się zorientować co czeka Cię na szlaku i w odwiedzanej bieszczadzkiej atrakcji. W poznawaniu i zwiedzaniu Bieszczad pomogą Ci nasze wskazówki, mapy i pełne pasji ciekawostki o historii regionu i jego dawnych mieszkańcach. Dzięki tabelce z praktycznymi informacjami i mapą do każdej wycieczki, w mgnieniu oka oszacujesz czas wycieczki, potrzebną energię czy miejsce, gdzie jest toaleta. DARMOWY ROZDZIAŁ Jeśli zapisywałeś się już na nasze maile, to sprawdź swoją skrzynkę pocztową, bo darmowy rozdział przewodnika wysłaliśmy do wszystkich naszych czytelników. W skrzynce odbiorczej lub SPAMie poszukaj wiadomości z tytułem "Wydaliśmy nasz pierwszy przewodnik [PDF] o Bieszczadach!". Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - Twój przewodnik na 14 dni w BieszczadachPDF z przewodnikiem otworzysz na komputerze, telefonie i tablecie Mapy szlaków turystycznych i wycieczek ułatwią Ci zwiedzanie Plan na wycieczki po Bieszczadach zawsze pod ręką Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" to ebook? Kiedy będzie wersja papierowa? Kiedy patrzyliśmy na statystyki naszego bloga w majówkę, mieliśmy wrażenie, że zaraz eksploduje. Już dawno nie widzieliśmy takiego ruchu na artykułach o Bieszczadach, Wiśle, Gdańsku czy poradniku co zobaczyć w majówkę. Dla nas był to jasny sygnał - turyści szukają atrakcji i ciekawostek, gdy już dojadą na miejsce. Gdy wreszcie mogą odsapnąć na leżaku i spokojnie zastanowić się, co teraz będą robić. Dlatego tak ważne jest dla nas, żeby Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" trafiał do Ciebie nawet w ciągu kilku najbliższych sekund! Przewodnik jest w wersji PDF. Waży niewiele - około 25 MB. Kupisz go przed samym wyjazdem, lub nawet w trakcie drogi albo na miejscu. Jeśli w Bieszczadach nie będzie internetu – a bywa z nim problem, o czym wspominamy w przewodniku – to wciąż będziesz mógł korzystać z przewodnika w wersji offline na swojej komórce. Wersja PDF ma tę zaletę, że dla wydającego jest praktycznie bezkosztowa. Wiemy jednak, bo piszecie nam o tym w mailach i komentarzach, że nic nie zastąpi przewodnika papierowego. Dlatego tuż po uruchomieniu sprzedaży naszego e-booka poprosiliśmy o pomoc naszych Przyjaciół – Darczyńców. Dzięki ich wsparciu oraz dzięki sprzedaży e-booka, we wrześniu 2019 roku pod nasz dom na Zielonym Wzgórzu przyjechał dostawczy samochód z paletą pełną pachnących, papierowych przewodników „Ruszaj w Bieszczady”. Udało nam się spełnić kolejne życzenie czytelników, którzy od września mogą kupić w naszym sklepie papierowy Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady”. Mogą go zapakować do plecaka i ruszyć z nim w drogę. KUP PRZEWODNIK Gdy zbieraliśmy darowizny na wydanie papierowego bieszczadzkiego przewodnika, zadziała się magia. W najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że dzięki finansowemu wsparciu naszych Przyjaciół Wspierających Fundację Ruszaj w Drogę! jeszcze w tym roku będziemy trzymać w rękach książkę. Wspólnie zrealizowaliśmy olbrzymi projekt, który jest kołem zamachowym, pozwalającym nam myśleć o kolejnych przewodnikach. Zanim to jednak nastąpi, mamy w planach jeszcze kilka nowych pomysłów, które wyniosą podróżowanie po Polsce na jeszcze wyższy poziom. O wszystkich kolejnych krokach informujemy w newsletterze – serdecznie zapraszam Cię, do przyłączenia się do naszej społeczności. Zapraszam Cię także, do dołączenia do Grona Przyjaciół Wspierających Fundację. Czy to dobry moment, aby poprosić Cię o darowiznę? Pomóż nam napisać kolejny przewodnik. Wpłać darowiznę dla Fundacji Ruszaj w Drogę! Ile kosztuje Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady"?Specjalną cenę przygotowaliśmy dla naszych sympatyków, z którymi spotykamy się na podróżniczych prezentacjach. Zasługują oni na medal za to, że niezależnie od pogody, przychodzą, żeby się z nami spotkać i nas posłuchać. Gdy będziesz się zastanawiać czy warto kupić Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" być może zadasz sobie pytanie, dlaczego ten przewodnik tyle kosztuje? Przecież widziałeś w internecie, że przewodniki po Bieszczadach kosztują mniej niż 40 zł, a niektóre nawet można kupić za 12 zł. Owszem. Powiem więcej - część z treści, które zamieściliśmy w przewodniku, dostaniesz za darmo - u nas na blogu. Ale cena za przewodnik to nie jest cena za liczbę stron. Kupując ten przewodnik tak naprawdę kupujesz sobie spokojne wakacje, które zaplanowaliśmy w nim dla Ciebie. Kupując ten przewodnik masz gotową odpowiedź na większość Twoich wyjazdowych bolączek: co będę robić?, czy warto tam pójść?, gdzie zostawię auto?, gdzie zjem?, czy muszę mieć gotówkę?, czy będzie tam internet?, co w tym czasie będą robić moje dzieci? Przewodniki o Bieszczadach, które znamy, skupiają się na pokazaniu malowniczych widoków i opisaniu przyrody i historii. My skupiliśmy się na tym, żeby jak najbardziej ułatwić Ci zaplanowanie wyjazdu w Bieszczady, a historie i ciekawostki opowiedzieć tak, jakbyś czytał dobrą książkę. My też korzystaliśmy z tańszych przewodników. Zabawa polega na tym, że z nimi i tak cały wyjazd musieliśmy planować sami i wiemy z doświadczenia, że zajęło nam to całe mnóstwo czasu. Czasu, którego wtedy – pracując na etatach - mieliśmy jak na lekarstwo. KUP PRZEWODNIK Uważamy, że aktualna cena to dobra cena za jakość, pewność i oszczędność czasu, jaką od nas dostajesz. Z tego przewodnika skorzystasz wielokrotnie Ty, Twoja rodzina i przyjaciele, których zabierzesz ze sobą w podróż. Uwierz mi – jest wart swojej ceny :D "Przewodnik bardzo nam się podoba. Wrażenie po przeczytaniu jest takie, że każdy kto myśli o Bieszczadach znajdzie wszystko w Waszym przewodniku. Ma niezbędne informacje. Jak usiadłam do czytania to wsiąkłam na cały wieczór. Dla tak zorganizowanej osoby jak ja ten przewodnik to skarb. :) Najbardziej podobały nam się kolorowe zdjęcia, opisy szlaków, mapy, ciekawostki i szczegółowość całego przewodnika." Gosia, z mężem i trójką dzieci podróżują po Polsce Ruszaj w Bieszczady - Twój przewodnik na 14 dni w Bieszczadach140 stron a wśród nich: 14 rozdziałów z 14 pomysłami na wycieczki po Bieszczadach i okolicach Przewodnik Ruszaj w Bieszczady kupisz w kilka minut Każdy rozdział zawiera praktyczne informacje i wskazówki Jak powstawał ten przewodnik? Niektóre książki powstają przez rok, inne przez 10 lat, jeszcze inne przez kilka miesięcy. Samo pisanie, skład, korekta i zdjęcia do przewodnika - a wszystkie te rzeczy robiliśmy sami - zajęło nam około 9 miesięcy. To prawie jak ciąża i bardzo się cieszę, że wreszcie, w maju, mogliśmy wydać na świat nasze "dziecko". Parę dodatkowych miesięcy zajęło nam samodzielne zrobienie wycieczek, dotarcie do wszystkich miejsc, sprawdzenie wszystkiego, przeczytanie kilkunastu książek, konsultacje i rozmowy z ekspertami. Nie liczę czasu, w którym musieliśmy nauczyć się programu InDesign, w którym powstał ten przewodnik, a także wielu dniu na rozgryzienie i dostosowanie sklepu internetowego do wymogów polskiego prawa. Jeśli kiedyś w reklamie zobaczysz, że uruchomisz dobrze działający sklep w 5 minut, to w to nie wierz. Nie uruchomisz. W powstaniu tego przewodnika pomogły nam kompetencje, które zbieraliśmy przez całe życie. I nie mówię tu tylko o pisaniu czy robieniu zdjęć. Mam na myśli doświadczenie w zarządzaniu projektami w internecie, umiejętność programowania i ogarnięcia technologii (to Maciej), wiedza jak napisać regulamin i jak zarządzać danymi osobowymi (to Kasia). Przydała się wiedza ze studiów marketingowych, webinarów, książek i od doświadczonych wydawców, których przez długie godziny słuchaliśmy i których się radziliśmy. Kasia i Maciej Marczewscy - kim jesteśmy i co aktualnie robimy? Czeka nas jeszcze etap dystrybucji książki. To kolejne gigantyczne wyzwanie - być może większe od uruchomienia internetowego Sklepu z przewodnikami Ruszaj w Drogę!. Przygoda z wydaniem własnej książki jest fascynująca, ale już dzisiaj wiemy, że nie jest dla każdego. Niezbędny jest do tego mix kompetencji, gigantycznej cierpliwości i wytrzymałości do długich nocy spędzonych na ujarzmianiu technologii, prawa i Internetu. Więcej będziemy mogli powiedzieć za jakiś czas, gdy zbierzemy wnioski ze sprzedaży i sprawdzimy, czy to na pewno był dobry pomysł. Przeszliśmy największe połoniny w Bieszczadach Odpoczywaliśmy na szczytach połonin Wspięliśmy się na Połoniny Caryńską i Wetlińską Na Rawkach układaliśmy plan zdobywania kolejnych szlaków Szukaliśmy zaginionych miejscowości w dzikich zakątkach Bieszczad Doszliśmy do końca Polski i do źródeł Sanu Wszystkie szlaki sami przeszliśmy - wiemy, że Ty też dasz radę Powstanie przewodnika to długie rozmowy, zbieranie informacji Zachwycały nas bieszczadzkie lasy Przy okazji kupowaliśmy pamiątki od bieszczadzkich zakapiorów I prowadziliśmy wywiady z ostatnimi z zakapiorów bieszczadzkich Najlepszy prezent na urodziny Fundacja Ruszaj w Drogę! w maju obchodzi swoje 3. urodziny. Uznaliśmy, że to dobry moment, aby sprawić sobie prezent i z tej okazji wydaliśmy nasz własny Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" . A teraz Ty możesz kupić go jako prezent na inne urodziny :D Będziemy zaszczyceni, jeśli nasz przewodnik zostanie Twoim najlepszym przyjacielem i dzięki niemu poznasz i pokochasz Bieszczady. Tak jak my. Do zobaczenia na szlaku! KUP PRZEWODNIK Do napisania tego artykułu nakłonił mnie kolega, który przekonał mnie, że jest sporo osób które takiego artykułu potrzebują. Coś w tym pewnie jest na rzeczy. Sam po sobie wiem, jak zmieniał się mój plecak na przestrzeni lat. Kiedyś toboł ważył lekko trzydzieści kilka kilogramów, dziś jest to ok. 15 kilo i śmiało może zejść poniżej 10. Graty w Bieszczady, co zabrać a co zostawić? Dlaczego to takie ważne? Ano dlatego, że na ogół cały czas masz garba na plecach i spora masa przekłada się na chęć do przygody, entuzjazm podróżowania, czas regeneracji. W skrócie- rano nie chce się ruszać w drogę, a wieczorem nie masz ochoty na biesiadę tylko zasnąć w kącie. Ciężki plecak, podobnie jak niewygodne buty mogą sporo namieszać w wyjazdowych planach. Ewolucja bagażu, bieszczadzkiego plecaka, jest zawsze podobna. Wszystko zaczyna się od wyboru plecaka. To temat na tyle obszerny, że może kiedyś skrobnę osobny tekst o plecakach. Sedno sprawy przy zakupie sprowadza się do post PRLowskiego pojęcia „przydatności”. Większy plecak, to większy bagaż a wiec mniej ograniczeń- wiec lepszy. „Kupuję większy. Poproszę plecak taki 90L i ani litra mniej”. W sklepie handlowiec wie, że większy to droższy- więc i marża większa, więc przekonuje że super wybór no i początkujący turysta ląduje w chacie z gigantycznym plecakiem do którego wszystko zmieści. Czy warto WSZYSTKO zabierać ze sobą w Bieszczady? Problem pierwszy: W Bieszczadach wszystko się przyda. Niezależnie od tego czy jedziesz na trzy dni czy tydzień- zabierasz książkę, masę lumpów- gratów które nie są ani celem wyjazdu ani nie są uniwersalne. Wszak nie jedziesz na rewię mody, ani nie idziesz do czytelni. Te kilka dni bez książki się obejdzie- a zyskasz dużo więcej obserwując przyrodę czy rozmawiając z „miejscowymi”. Problem ten jest szczególnie uciążliwy u gadżeciaży, zabierają nóż do ryb, scyzoryk, nóż do chleba, czy wielki kindżał do niewiadomo czego- zamiast po prostu zgrabny nożyk niezastąpiony przy krojeniu zagrychy. Łyżka duża, łyżka mała, kubek, miska, talerzyk… plecak zaczyna wyglądać jak wyprawka szkolna do szkoły pitraszenia. A więc tak: na ogół w Bieszczadach nic się nie przydaje, w każdym razie nie na tyle aby warto było to targać przez całą podróż na plecach. Problem drugi: Wezmę w Bieszczady, żeby nie musieć szukać u innych. Tu ciągle pokutuje problem wyobrażenia o Bieszczadach jako o miejscu gdzie psy dupami szczekają a miejscowi nie wiedzą co to sklep i pieniądze. Otóż wcale tak nie jest. W każdej miejscowości jest jakiś punkt handlowy i można kupić rozmaite przydasie. Kilka miejscowości jest wyposażonych w sklep typu GS (giees) i tam to już jest niezły skład. Tak samo nie ma targać konserw, czy innego żarcia z miasta. W Bieszczadach co chcesz kupisz na miejscu i nie musisz brać do garba wałuwy na tydzień z góry. Tu uwaga: sprawa nie dotyczy alkoholu własnej roboty. Jest to wartość uniwersalna i niemal zawsze jest tego za mało. Problem trzeci: objętość plecaka- po tysiąckroć przekleństwo. Zawsze jak spakujesz to co konieczne- a plecak jest w połowie pusty, to dorzucisz jeszcze sweter, czy buty na zmianę. I całe planowanie jak krew w pioch i wszystko na marne. Dlatego właśnie ważne jest aby kupować plecak mały. A wiec co zabrać w Bieszczady? I dlaczego nie więcej? Często opowiadam historię, jak kiedyś znajoma, która dopiero co zaczynała przygodę z wycieczkami w Bieszczady zapytała mnie o ekwipunek w góry. Była to osoba wybitnie aspołeczna. Na pytanie „co zabrać w Bieszczady” odpowiedziałem, że trzy rzeczy: zapalniczkę, bimber i kondomy. Na jej oburzenie wyjaśniłem- że nigdy nie wie kiedy się to przyda a nie da się tego zaimprowizować z czegoś innego. Po kilku tygodniach zadzwoniła i przyznała mi rację. LOL Po prawdzie, na wyjazdy w Bieszczady zabieram nieco więcej gratów. Poniżej na zdjęciu wszystko to co dobrze jest zabrać w Bieszczady: srajtaśma !!! plecak, śpiwór karimata, namot, sznurek kubek, odzież, kosmetyczka, ręcznik, używki w płynie, używki inne, latarka, powerbank, mapa Kolejność tutaj nie jest przypadkowa. To nie są priorytety, tylko kolejność pakowania, czyli zawartość "garba" od dołu. Warto wszystko pakować w siatki z biedry, worki na śmieci, czy cokolwiek innego. Izoluje się tym sposobem wilgoć, zapachy i można utrzymać wszystko we względnym porządku. Plecak w Bieszczady Jaki wybrać plecak w Bieszczady z grubsza rozpisałem się na początku artykułu. Możliwe, że kiedyś powstanie osobny tekst na ten temat. W dużym uproszczeniu: idealny plecak w Bieszczady powinien być mocny i bardzo mocny na dnie. Plecak musi być wygodny- i to nie taki wygodny w sklepie, na lekko i wypoczętych plecach. Plecak w Bieszczady musi być wygodny nawet jak jest bardzo ciężki i dźwigany na zmęczonych plecach po kilkunastu godzinach marszu w słońcu. Dobry plecak w Bieszczady to taki ok 40-50 litrów pojemnośći. Śpiwór w Bieszczady Kwestia śpiwora w Bieszczady jest bardzo szerokim tematem. W skrócie: nie ma jednego idealnego. Inny śpiwór nadaje się na lato a inny na zimę. I tu nie ma co mędrkować. Wszelkie kompromisy i rozwiązania całoroczne to uchylenie od ideału letniego i zimowego- w efekcie końcowym nie masz idealnego śpiworu ani na lato ani na zimę. O śpiworach obiecuję niebawem napisać nieco obiektywnych przemyśleń. Śpiwór ładuje się w dół plecaka, do często oddzielanej grodzą części. Śpiwór jako jeden z najcięższych, najgęstszych gratów, powinien być na dole, aby się lepiej niosło. W oddzielonej części plecaka nie miesza się z dżemem, brudnymi gaciami i innymi zbytkami. Od dziś jak zobaczę turystę z śpiworem w ręku, poza plecakiem, albo przyczepionym gdzieś z boku plecaka to będę smagał witką! Karimata Karimata to nie jest jakiś super temat do rozkminiania. Jest jaka jest, wieksza, mniejsza, lepiej lub gorzej zwijana, bardziej lub mniej trwała czy lekka. Wybór głównie zależy od budżetu, bo nie oszukujmy się, te 100 czy 200g różnicy na karimacie nikomu nie robi. Trzeba pamietać, ze karimata to nie tylko substytut łóżka, ale czasem i tacy, stołu czy o zgrozo deski do krojenia (true story). Ważne, aby karimata była pod plecakiem. Wówczas możesz ciepnąć garba nawet w błoto, kałużę czy mokry śnieg- a śpiwór będzie suchy. Czasem plecaki nie mają domyślnie możliwości pakowania karimaty pod plecak- wówczas trzeba się postarać aby karimata była na dole. Powód? Komin plecaka jest najmniej stabilnym miejscem i mocowanie tam karimaty jest bardzo irytujące dla właściciela plecaka, obserwatorów. No mnie wtedy krew zalewa. Namiot w Bieszczady Namiot w Bieszczady to temat rozwałkowany w internecie i w sumie na tej stronie też. Napisałem osobny artykuł o tym jaki jest idealny namiot w Bieszczady. Tylko gdzie go zapakować? Najlepiej do plecaka, aby był jak najbliżej lędźwi. Ewentualnie na zewnątrz plecaka, także blisko pleców. Szpej awaryjny- sznurek Sznurek to coś co przydaje się zawsze. Najlepiej przyjąć taką średnicę, aby mógł zastąpić sznurowadła. Umożliwia ściąganie przedmiotów z wysokości, suszenie ciuchów, ciągniecie ciężarów lub spętanie banderowcy, który przespał w rowie Akcję Wisła. Gotowanie w Bieszczadach Temat kubków w Bieszczady generalnie się nie porusza, a powinno. Co raz modniejsze kubki termiczne okazują się być wynalazkiem szatana! W takim kubku masz to co wlejesz. I koniec. Stare kubki emaliowane, stalowe, amelinowe dają tę zaletę, ze można jeszcze taki kubek wrzucić na ogień i coś tam w nim upitrasić. W swoim kubku z powodzeniem mogę zrobić dwie porcje wifonów na raz, ugotować kika jaj czy nawet coś podsmarzyć. Często w kubku metalowym można upitrasić całkiem niezły obiad. Polecam. Poza naczyniem, potrzebny jest też narządź. Tu entuzjastą jestem posiadania osobnego noża uniwersalnego typu finka i harcerskiego niezbędnika (łyżka i widelec). Taki niezbędnik gnie się we wszystkie strony, no ale widelcem dźga się gotowanego ziemniaka a nie żywego prosiaka. Przykrą prawdą jest to, że od zawsze miejsca chaotycznych ruchów mas ludzkich są rajem dla złodziei. Jak ktoś wyciągnie jakis lepszy szpej do jedzenia- to od razu dostanie to się w czyjeś lepkie łapska. Turystyczna higiena i moda Są kręgi turystyczne, gdzie odzież, kosmetyczka, ręcznik, na wyjazd w Bieszczady to nie są całkiem proste tematy. Zauważam dwie skrajności: jedni biorą zawsze za dużo, inni zupełnie nic. Zawsze się bierze za dużo- ale brać trzeba. I korzystać Koniec. : pPrzy zakupie ciuchów warto przemyśleć odejscie od bawełny i zakup syntetyków, względnie wełny. Ciuchy takie lepiej grzeją, nie odparzają jak są przepocone i szybciej wysychają po praniu. Stare metody ubioru "na cebulę" są ciągle na propsie. Ciekawym patentem, jest wysyłka do domu ciuchów brudnych. Kosztem wizyty na poczcie, uzyskujemy co raz to lżejszy plecak w miarę jak z kolejnymi dniami wędrówki gramy się co raz bardziej liczy. Używki i swawole Przez wzgląd na fakt, że piszę otwarcie o wypiciu piwa na jakimś przyjemnym miejscu widokowym, odmówiono mi sprzedaży przewodnika w pewnym schronisku. Temat używek pominę, bo okazuje się że to kwestie bardzo drażliwe i ostatecznie każdy podchodzi do tego indywidualnie. Warto jednak podkreślić: że picie na krzywy ryj bez końca nie znajduje uznania w społeczeństwie. Szpeje bajery Gadżety elektroniczne i elektryczne: latarka, powebrank to elementy pozornie zbędne. Swoją przydatność docenią wszyscy ci, którzy potrzebują wezwać pomoc, którym telefon nagle zaczął się rozładowywać. Awaryjne sytuacje to takie, których nikt nie chce, ale mogą trafić sie każdemu. Co zabrać w Bieszczady? Pytanie z pozoru proste i wydawałoby się niegodne poświęcenia mu osobnego artykułu, a jednak spędza sen z powiek wielu turystom przed wyjazdy w te najpiękniejsze z gór. Złe przygotowanie do wyprawy w Bieszczady jest często po czasie powodem do zmartwień, przyczyną przeziębienia i przyczynkiem do wykrzykiwanych na górskich szlakach gromkich przekleństw. Z tego właśnie względu mimo, że temat wydaje się dość oczywisty, postanowiliśmy poświęcić mu kolejny wpis na naszym blogu. Jak już wielokrotnie o tym pisaliśmy i chociaż jest to dość dziwne to jednak Bieszczady mają to do siebie, że przez wiele osób uważane są za góry niskie, łatwe technicznie i niewymagające. Niejeden turysta utożsamia je z Beskidem Śląskim, Żywieckim, czy Niskim myśląc o nich jako o zalesionych, łagodnych wzniesieniach. Być może dzieje się tak ze względu na nieznajomość budowy łańcucha Karpat. Pasma górskie leżący na zachód od Przełęczy Łupkowskiej należą wszak do Karpat Zachodnich i rzeczywiście posiadają podobno budowę geologiczną, stąd podobieństwa chociażby pomiędzy poszczególnymi łańcuchami Beskidów. Tymczasem nie każdy wie, że łańcuchy górskie leżące na wschód od wspomnianej przełęczy należą już do Karpat Wschodnich. Posiadają one odmienną, bardzo charakterystyczną budowę. Potwierdzi to każdy kto był na Ukrainie czy nawet w Rumunii – wiele z tamtejszych pasm górskich do złudzenie przypomina Bieszczady. Co charakteryzuje zatem nasze ukochane góry? Podobnie jak w innych łańcuchach górskich Karpat Wschodnich spotkamy tu bardzo strome, mocno nachylone stoki oraz przepastne doliny. Brak tutaj znanego chociażby z Tatr piętra roślinnego kosodrzewiny. Tutejsze lasy gwałtownie przechodzą w tak bardzo znane z setek fotografii połoniny. W samym lesie dominują buki. Tutejsze błotniste szlaki często pełne są ich śliskich korzeni. W Bieszczadach z łatwością odnajdziemy także wszędobylskie wychodnie skalne, w wielu miejscach z ziemi wystają też ostre jak brzytwa skały tzw. fliszu karpackiego. Wszystko powyższe w połączeniu z wysokogórskim, ostrym i niezwykle zmiennym klimatem i pogodą sprawia, że Bieszczady to de facto jedne z bardziej wymagających i trudniejszych technicznie gór w Polsce. Nie oznacza to oczywiście, że osoby z mniejszym doświadczeniem nie powinny wybierać się w te strony. Wręcz przeciwnie, pisaliśmy już o tym, że nawet turyści z dziećmi czy wręcz z niemowlakiem mogą spokojnie dać sobie radę na tutejszych szlakach. Wyjazd w te strony wymaga jednak odpowiedniego przygotowania. O nim opowiemy poniżej! Wiosna Nasz krótki opis tego co zabrać w Bieszczady o każdej porze roku zaczniemy od wiosny. Jak przystało na wysokogórski klimat jest ona tutaj kapryśna, nieraz obfituje w opady śniegu i przedłuża się w nieskończoność. Przygotowanie do niej możemy potraktować zbiorczo razem z jesienią ze względu na liczne podobieństwa pomiędzy tymi dwiema porami roku o czym napiszemy jeszcze dalej. Tymczasem pomówmy o wiośnie. Wszelkie rozważania na temat co zabrać w Bieszczady, podobnie zresztą jak w inne góry, musimy zacząć od butów. Oczywiście sami niemal w trakcie każdego wyjazdu do krainy bieszczadzkiego kresu widzimy dziesiątki osób dziarsko przemierzających górskie szlaki w japonkach, klapkach kąpielowych, kozaczkach, balerinkach itp, jednak z punktu widzenia rozsądku wydaje się to naprawdę szczytem głupoty. W górach jedno jest pewne – ruszając w nie bez porządnych butów prosimy się o problem i interwencję GOPR. Dla naszych potrzeb uznajmy to za oczywistą oczywistość i pomińmy powtarzanie jej przy okazji opisu każdej z kolejnych pór roku. Co zatem spakować do plecaka w Bieszczady wiosną? O tej porze roku w Bieszczadach potrafi być nadal bardzo zimno i przede wszystkim mokro jako, że królują tu wówczas mgły. Nieodzowna będzie zatem lekka bielizna termiczna. Kto wybiera się na połoniny ten powinien przed wyjazdem uważnie śledzić prognozy pogody i rozważyć zabranie zimowej kurtki. Jeśli okaże się, że nie ma mrozu wtedy wystarczy zabrać kurtkę przeciwdeszczową i softshell czy polar. Nieodzowne będą także długie spodnie chroniące od wiatru i deszczu, czy nieraz deszczu ze śniegiem. Doskonałym dopełnieniem naszego górskiego ekwipunku właściwie o każdej porze roku są kijki trekingowe. Wiosną, gdy popada mokry i śliski śnieg mogą okazać się szczególnie nieocenione. Z racji wspomnianych już mgieł i szybko zapadających ciemności warto wyposażyć się także w mocne latarki, najlepiej czołówki. W plecaku nie może zabraknąć przekąsek, słodyczy dla odzyskania utraconej energii o ciepłej herbaty w termosie. Lato Lato w górach to diametralna zmiana pogodowych warunków i nowe wyzwania, którym trzeba sprostać zastanawiając się co zabrać w Bieszczady. Wiosenny chłód i wilgoć ustępuje teraz miejsca wszechobecnemu upałowi i skwarowi. Wybierając się na górską wycieczkę o tej porze roku trzeba pamiętać o specyficznej charakterystyce Bieszczadów. Okazuje się, że początek naszej wyprawy na szlak upłynie nam na pokonaniu mozolnego, stromego podejścia w gęstym lesie. Panuje tutaj niezwykle często nieznośna duchota. Powietrze jest zastałe, nie ma tutaj przewiewu wiatru co powoduje, że naprawdę momentami brakuje nam tchu. Aby uniknąć takich warunków możemy wyprawić się na szlak bardzo wcześnie rano. Jeśli jednak tego nie zrobimy wówczas warto przygotować się odpowiednio do fragmentu wędrówki aż do momentu wyjścia z lasu na połoninę. Dobrze zatem ubrać się w cienkie, przewiewne ubranie. Idealna będzie sportowa koszulka i krótkie spodnie. Wszystkie grubsze rzeczy na tym etapie niesiemy spakowane w plecaku. W przeciwnym razie grozi nam przegrzanie. Warunki zmieniają się skokowo po wyjściu z lasu na połoninę, a w szczególności na górską grań. W strefie tej bardzo często zaczyna mocno wiać, ale najczęściej panuje tu nieznośny wprost letni skwar. W przypadku wiatru musimy być przygotowani na zmianę cienkiej koszulki z podejście na suchą, grubszą i najlepiej bawełnianą. Nawet w środku lata nie jest tutaj rzadkością konieczność założenia na siebie softshella albo wiatrówki oraz zimowej czapki. Nieodzowne będą też okulary słoneczne. Z drugiej strony jeśli przyjdzie nam zdobywać bieszczadzkie szczyty w bezwietrzny dzień wówczas na grani przyda nam się kolejna cienka koszulka na zmianę oraz lekkie nakrycie głowy chroniące przed promieniami słońca. Bez niego udar cieplny gwarantowany! Jeśli zaś o cieple mowa to warto wspomnieć, że lato to ta z pór roku, w której w plecaku nosimy ze sobą największą ilość napojów. Chyba najlepiej sprawdzają się wówczas napoje izotoniczne pozwalające uzupełnić mikroelementy wypocone w trakcie mozolnego podejście w upale oraz duża ilość wody. Jak widzimy konieczność przygotowania się latem na różne scenariusze pogodowe (od gradu, przez rzęsisty deszcz, po nieznośny upał) powoduje, że na wycieczkę będziemy zmuszeni taszczyć mocno wypakowany plecak. Jesień Kolejna pora roku, tak jak to było napisane już wcześniej, pod względem warunków pogodowych panujących w górach bardzo przypomina wiosnę, stąd zastanawiając się co zabrać w Bieszczady jesienią możemy spokojnie wrócić do wcześniejszych porad. Podobnie jak wiosną przyda nam się cienka bielizna termiczna. Nieodzowne będą długie, softshellowe spodnie, polar oraz dobra kurtka przeciwdeszczowa. Jak zawsze przydadzą nam się kijki trekingowe. Z różnic między wiosną, a jesienią najważniejszą jest chyba fakt, że pod koniec roku kalendarzowego zdecydowanie łatwiej jest spotkać w górach nieraz dość mocne opady śniegu. W związku z tym osoby wybierające się na szczyty powinny poważnie rozważyć zabranie ze sobą ocieplanej zimowej kurtki. W skrajnych przypadkach mocnych opadów nie będzie niczym dziwnym wyposażenie się w ekwipunek stricte zimowy jak raki czy rakiety śniegowe. Tak specjalistyczny sprzęt nie będzie jednak potrzebny w dolinach czy na mniej wymagających szlakach. Podstawią będzie tu po raz kolejny uważne śledzenie prognoz pogody przed wyjazdem. Zima Zima przez wielu uważana jest za najbardziej magiczną porę roku w Bieszczadach kiedy to góry te w pełni pokazują swoje surowe oblicze. Z pewnością jest to jednocześnie najbardziej wymagająca technicznie pora roku, szczególnie jeśli zdecydujemy się zdobywać najwyższe bieszczadzkie szczyty. Trudne warunki atmosferyczne będą oczywiście w znacznym stopniu rzutowały także na to co zabrać w Bieszczady o tej porze roku. Chyba każdy turysta marzy o wędrówkach dolinami zasypanymi przez śnieg wśród drzew uginających się pod czapami ciężkiego puchu albo połoninami pokrytymi lodem tworzącym formy rodem nie z tego świata. W Bieszczadach wszystko to będzie możliwe przy odrobinie przygotowań. Zimą musimy przede wszystkim zaopatrzyć się w grubą, najlepiej wełnianą bieliznę termiczną, która będzie nas chroniła przed temperaturami spadającymi nieraz do -25 stopni. Gruba zimowa kurtka i wiatroszczelne spodnie będą również nieodzowne. Niezłym pomysłem jest zabranie na wycieczkę kominiarki czy polarowego komina. O tej porze roku w zależności od tego z jakim śniegiem przyjdzie nam się zmierzyć na szlaku konieczne może się okazać posiadanie czy wypożyczenie raków lub rakiet śnieżnych. Same dobre buty z membraną i grubą podeszwą mogą okazać się niewystarczające. Jeśli wybieramy się w odludny zakątek Bieszczadów jak np. do bieszczadzkiego worka nie będzie przesadą posiadanie nawet najtańszego odbiornika GPS z zaznaczoną trasą, która niezwykle łatwo zgubić w zaspach śniegu. O naładowanym telefonie umożliwiającym ewentualne wezwanie pomocy oczywiście nie wspominamy. Kolejną oczywistością będzie coś ciepłego do picia, kanapki i spora ilość czekolady czy batoników energetycznych. Co zabrać w Bieszczady – podsumowanie Jak widzimy z naszych powyższych rozważań odpowiedź na pytanie o to co zabrać w Bieszczady będzie bardzo mocno uzależniona od pory roku o jakiej wybieramy się w ten przepiękny zakątek naszego kraju. Dodatkowo może ona zależeć od nieoczekiwanych zdarzeń pogodowych jak śnieżyce, nagłe mgły czy fale upałów. Kilka elementów naszego ekwipunku jest jednak niezmiennych i stanowi swoisty fundament każdego wypadu w góry. Mowa tu oczywiście o podkreślanych już butach, plecaku, kurtce przeciwdeszczowej czy naładowanym telefonie komórkowym. Pamięć o tych kilku drobiazgach i odpowiednie przygotowanie do naszego wyjazdu sprawi, że tak jak wielu innych pokochamy te wspaniałe góry i już zawsze będziemy tu wracać… Właśnie tego wszystkim Wam życzymy! Paź 12, 2016 Szlaki w Bieszczadach Wstyd się przyznać, ale dopiero we wrześniu przemierzyłem pierwszy raz szlaki Bieszczadach. W sumie jakbym się głębiej zastanowił, to wcześniej moja wiedza o Bieszczadach ograniczała się do plakatu serialu „Wataha”, którego i tak do tej pory nie widziałem, ze względu na brak czasu. Jakoś zawsze szlaki w Bieszczady, nie leżały mi po drodze na trekking. Zawsze pojawiało się inne pasmo górskie, gdzie nie musiałem się tłuc 400 km. Aż w końcu pewnego razu kumpel mówi „Rzucam, wszystko i jadę w Bieszczady”. No i pojechałem z nim. Spędziłem tam siedem dni, robiąc prawie 100 km z buta po Bieszczadzkich szlakach, śpiąc w Chatce Puchatka, łoiłem browary, zapijając je Soplicą w „Siekierezadzie”, spałem na dziko pod milionem gwiazd, rozmyślając czy odwiedzi Nas niedźwiedź dziś w nocy (w końcu rozrzuciłem dookoła naszego noclegu kawałki kiełbasy, nie mówiąc o tym koledze, aby go nie przestraszyć :). A to tylko ułamek wspomnień, historii, które przydarzyły mi się w Bieszczadach. Wpis, który dla Was zaplanowałem to moja osobista relacja z przemierzonych Bieszczadzkich szlaków. Nocleg w cisnejDomek Trolla w cisnej to bardzo charakterystyczny obiekt z trawą na dachu. Za Dwuosobowy pokój już 130 zł. Rezerwacji możecie dokonać pod tym linkiem SZLAKI W BIESZCZADACH : z Cisnej na Jeleni Skok „Mochanczyka” 777m. Trasa dla każdej osoby, która przyjechała nad ranem do Cisnej i nie chce jej się iść na 20 km trekking tego samego dnia. W pokoju odsypiać cały dzień też głupio dlatego 5 km trasa na „Jeleni Skok” jest najlepszą alternatywą na pierwszy dzień i aklimatyzację. Miasteczko Cisna, a raczej wioska sama w sobie jest punktem wypadowym na resztę Bieszczad. Bastionem z pamiątkami, w miarę normalnymi sklepami, gdzie paczka fajek jest na półce, a nie konspiracyjnie pod stołem, a sprzedawczyni jeszcze nie patrzy na Ciebie pytająco, gdy pytasz o „gluten”. Przez Cisną przechodzi „Główny Szlak Beskidzki”, który prowadzi do Wetliny i część jego trasy łączy się ze szlakiem na górę Mochanczka (777 Na szczycie góry mieści się drewniana wieża obserwacyjna. Do Mochanczka można także dojść, skręcając w lewo na moście kolejowym w Cisnej. Maszerujemy jakieś 50 metrów wzdłuż torów i po prawej będzie widoczny „żółty szlak”. Jest to ścieżka historyczno-przyrodnicza stworzona przez nadleśnictwo Cisna. W obu przypadkach można zrobić około 5-kilometrową pętlę. Sam trekking trwa od 1 godziny do 1,5. Trasa jest lekka i krótka. Idealna na rozprostowanie kości lub kaca. Na samym szczycie, znajduje się drewniana wieża, na którą naturalnie trzeba wejść, a z niej rozpościera się widok na Krzywe, fragmenty połonin oraz Tarnicę. Wrócić można inna trasą robiąc delikatną pętlę, która na samym końcu łączy się ponownie z czerwonym szlakiem i rzeką Solinką. Pozostaje ostatnie 200 metrów do pokonania i wyjdziemy prawie pod drzwiami „Siekeryzady”. SZLAKI W BIESZCZADACH : Trasa : Wetlina Moczarne – Mała Rawka – Duża Rawka Długość Trasy – 20 km Czas : 6,5 – 8 godzin w okresie letnim Trudność – Łatwy – ostre podejście w lesie. Reszta szlaku to czysta przyjemność. Trasę polecam na lekki trekking. Ma prawie 20 km długości w dwie strony i 636 metrów przewyższenia. Zaczyna się na końcu Wetliny i szlak jest oznaczony kolorem „zielonym”. Pokonanie i wejście na szczyt nie zajmie dłużej niż godzinę. Potem to już tylko spacer w chmurach. Bardzo polubiłem ten szlak, patrząc przez pryzmat czasu i inne szlaki w Bieszczadach wydaje mi się, że spotkałem może pięć osób, które minęły mnie po drodze, schodząc z Małej Rawki. Po wyjściu z lasu idziemy na wysokości 1000/1100 metrów, wąską ścieżką, którą od czasu do czasu jest otoczona kosodrzewiną. Krajobraz zaczyna zmieniać się, dopiero gdy dojedziemy do szczytu „Małej Rawki” i punktu zbiorczego „Januszy i Grażenek” wysłanych autokarami z okolic Soliny na wycieczkę. Jak macie szczęście to tutaj można zaobserwować prawdziwą polskość z dodatkiem cebuli. W moim przypadku to była scena biesiadna, czyli postój z ciepłą wódką, dopóki jeden z turystów schodzących z grupą zapytał się przewodnika-opiekuna: – Czy autobus czeka na dole ? Przewodnik wyciąga telefon i stara się do kogoś dodzwonić. Pierwszy raz, drugi i trzeci – a następnie odpowiada. – Kierowca nie odbiera. No to zgodnie z zasadą chama z wąsem, gościu zaczyna krzyczeć, podburzając innych Januszy. – Jak tak można ? On ma czekać! Za co mu płacę ? Nie będzie go na dole, to zobaczy jak przyjedzie. Na co reszta ludzi słuchając grupowego wieszcza Bieszczadzkiego, zaczęła mu przytakiwać, dopijając w międzyczasie flaszkę. Trwało to jeszcze chwile, po czym tłumnie ruszyli na parking. Na szczycie „Małej Rawki” zrobiło się pusto. Z „Małej Rawki” zielony szlak poprowadzi nas na dół do parkingu. My jednak wskakujemy na „żółty” i idziemy nim do samego końca na „Dużą Rawkę”. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gusty widok z „Dużej Rawki”. Ze szczytu elegancko widać „Połoninę Wetlińską”,”Połoninę Caryńską” oraz ogólną panoramę Bieszczad. „Niebieski Szlak”, z „Dużej Rawki” poprowadzi nas do Ustrzyk Górnych, skąd można udać się na najwyższy szczyt Bieszczad „Tarnicę” lub „czerwonym” szlakiem w stronę połonin. Drogę powrotną miałem taką samą. Absolutny brak żywej duszy. Cały 20 km szlak można zrobić w 6,5 godziny, jego najtrudniejsza cześć jest w lesie na początku, a potem to już sama przyjemność iść „zielonym” szlakiem. Noclegi W bieszczadachBardzo dużą popularnością wśród rodzin cieszy się DANFARM. Idealne miejsce na wypoczynek z dala od miasta. Do dyspozycji są domki i apartamenty. Cena za 100 metrowy apartament dla 10-ciu osób już za 360 możecie dokonać pod tym linkiem SZLAKI W BIESZCZADACH : Trasa : Miejscowość Smerek – Szczyt Smerek – Przełęcz Orłowicza – Osadzki WiErch – Połonina Wetlińska – Schronisko Chatka Puchatka – Brzegi Górne Długość Trasy – 14 km Czas : 6,5 godzin w okresie letnim Trudność – Łatwy – ostre podejście w lesie od strony Smerka. Najbardziej popularna trasa w Bieszczadach. Polecam zabrać ze sobą więcej wody, bo zaschnie Wam w gardle od mówienia „Cześć” mijającym osobom na szlaku. Ja swoją przygodę zacząłem niedaleko miejscowości Smerek na czerwonym szlaku. Zaczynamy na poziomie 600 metrów i przez kolejne 4 kilometry robimy drugie tyle przewyższenia wchodząc na Smerek (wysoka) 1223 m. Na tym 15-kilometrowym odcinku jest ta najwyższy szczyt. Ze szczytu można dojrzeć jezioro Solinę, która jest oddalona jakieś 30 km od szczytu, Małą oraz Dużą Rawkę i całą panoramę, oraz wszystkie szlaki w Bieszczadach. Dalej idziemy „czerwonym” szlakiem i schodzimy w stronę „Przełęczy Orłowicza”, do którego prowadzi również „żółty” z Wetliny. Idąc nim dalej, dojdziemy do Zatwarnicy, a stamtąd do wysiedlonej wioski w Krywe. Na „Przełęczy Orłowicza” podążamy wciąż czerwonym szlakiem w stronę szarego i bukowego Berda. Jedyny minus tego odcinka to jest tak zwany „szlak brązowy”. Dlaczego brązowy ? No bo okoliczne krzaczki dają schronienie na siusiu i dwójkę. A niektórzy ludzie nawet nie wchodzą w te krzaczki, tylko robią wprost na szlaku. Serio. Jest to jedyny minus tej trasy, trzeba patrzeć gdzie się stawia nogi i czasem przechodzić na wdechu. Nocleg w BieszczadachHotel Stanica Kresowa Chreptiów, mieści się w samym malowniczym zakątku Bieszczad. Hotel idealny dla par oferujący oraz śniadanie w cenie . Za Dwuosobowy pokój już 90 zł od osoby. Rezerwacji możecie dokonać pod tym linkiem. Jednym z fajniejszych punktów na dłuższy postój, przed głównym daniem, czyli „Połoniną Wetlińską”, jest „Osadzki Wierch” 1253 m. To jest właśnie ta miejscówka w Bieszczadach, kiedy w końcu możesz powiedzieć „wooow”. Z Osadzkiego Wierchu to jest kwestia godziny przejścia „Połoniny Wetlińskiej”, lecz ja radzę tam się zatrzymać. Są naprawdę cudowne widoki. A jak ruszymy dalej w drogę, to dotrzemy do „Chatki Puchatka”. Schronisko było moim głównym celem tejże trasy. Bardzo chciałem tam zostać na noc, podziwiać drogę mleczną, wschód słońca oraz jego zachód. Po przybyciu do schroniska można przeżyć lekki szok, jeżeli chodzi o ilość osób, które tam przyszły na herbatkę z prądem lub po prostu się przejść. Nawet nikogo nie dziwiły panny młode w weselnych sukniach, które biegały po połoninie i w okolicach Chatki Puchatka. Po zachodzie słońca okolica się wyludniła i zostały tylko osoby, które nocowały w schronisku. Noc była bez jednej chmury z dala od świateł. Wystarczyło popatrzeć w niebo i ujrzeć miliony albo miliardy gwiazd. Jedna za drugą. Wydawało mi się, że są one tak gęsto obok siebie, że prawie na nieboskłonie się nie mieszczą. Pośród Gwiezdnej nocy. Okolice Chatki Puchatka. Bieszczadzki świt. Najwyższy szczyt po mojej lewej to „Połonina Caryńska”. Poranek też był przepiękny, chociaż się nie zapowiadał. Słońce rozświetlające całe Bieszczady… Coś pięknego. Odłożyłem aparat, usiadłem i podziwiałem. Szkoda było robić zdjęcia. Kończąc trasę z „Chatki Puchatka” mamy dwa zejścia jedno jest „czerwonym szlakiem” do Brzegów Górnych, gdzie można kontynuować trekking przez „Połoninę Caryńską” lub zjeść „żółtym”, a następnie „czarnym” szlakiem do Górnej Wetlinki. SZLAKI W BIESZCZADACH : Trasa : Ustrzyki Górne – Szeroki Wierch – Tarniczka – Tarnica – Wołosate – Ustrzyki górne Długość Trasy – 19 km Czas : 6,5 – 8 godzin w okresie letnim Trudność – Łatwy – bardzo malownicza trasa, od włosatego idziemy asfaltową drogą Do zdobycia, w krótkim czasie i na kacu. Bo w sumie zdecydowaliśmy na zdobycie Tarnicy około godziny w Ustrzykach Górnych po obiedzie. Szczęśliwie nażarci z kolegą, zapakowaliśmy po piwku i ruszyliśmy podbić najwyższy szczyt Bieszczad. Szlaki w Bieszczadach można zaliczyć do najpiękniejszych w Polsce. „Czerwony” szlak, który leży w samym centrum „Ustrzyk” i prowadzi na Tarnicę ma 8 km długości i sumy przewyższeń 741 metrów. Czas na dotarcie na sam szczyt to jakieś 3/4 godziny. My założyliśmy sobie dotarcie na szczyt w 2,5 godziny. Dlaczego ? Ponieważ w połowie drogi za naszymi plecami zaczęło grzmieć i wiać, czasem to nawet jakiś piorun wyskoczył. Ten czynnik był skuteczną motywacją. I tak trasę na Tarnicę pokonałem w ekspresowym tempie. Niestety nawet nie mogłem nacieszyć się widokiem z „Szerokiego Wierchu”, który przechodzimy po drodze, bo widoczność przez szalejącą za nami burze skutecznie się obniżyła. Dopiero na „Przełęczy pod Tarnicą” została podjęta dość głupia decyzja, że raz kozie śmierć i wejdziemy na szczyt. Był to niewątpliwie jeden z moich najgłupszych pomysłów, ponieważ na szczycie znajduje się wielki metalowy krzyż, a zasięg pioruna od komórki burzowej to do 30 km. Burza była oddalona od nas jakieś 15 km. No więc ruszyliśmy szybkim tempem na szczyt z duszą na ramieniu. Wchodzimy. A tam sobie siedzą cztery osoby pod krzyżem, piją piwko i jedzą kanapki. Za naszymi plecami grzmi. Ja od paru sezonów fotografuję burzę i raz miałem przypadek, siedząc na dachu, że piorunochron oddalony o parę kilometrów ode mnie ściągnął piorun z burzy przetaczającej się jakieś 20 km dalej. Wtedy da radę wyczuć tę elektryczność w powietrzu. Włosy się jeżą i jest dziwne mrowienie na głowie, które miałem cały czas na szczycie. To jest takie uczucie ostrzegające w stylu „Stary uciekaj, bo zaraz jebnie”. Dlatego na szczycie Tarnicy długo nie zabawiłem i zeszliśmy z powrotem do „przełęczy”. Była godzina a powrót „czerwonym” szlakiem był dość głupim wyborem bo tam już padało, dlatego wybór na ścieżkę powrotną padł na szlak „niebieski” do Wołosatego. I to chyba był najgorszy szlak w Bieszczadach, niech mi ktoś wytłumaczy, po co zostały tam zrobione schody ? Tak niewygodnie mi się schodziło, że aż mi kolana wysiadały. „Niebieski” Szlak prowadzi do miejscowości Wołosate, około 3,9 km. Tam powinny czekać busy, które rozwożą turystów do Ustrzyk czy Wetliny. My byliśmy już przed godziną na dole i nie było żywej duszy, więc ruszyliśmy niebieskim szlakiem, który ciągnie się drogą asfaltową, aż do Ustrzyk Górnych. Do Ustrzyk Górnych dotarliśmy przed Wiecie, jak tamtego wieczoru nam piwo rewelacyjnie smakowało ? Najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach – Podsumowanie I zbliżam się ku końcowi tras, które udało mi się przemierzyć w Bieszczadach. W tamte rejony na pewno powrócę jeszcze zimą i wczesnym latem, będę chciał przemierzyć dodatkowo: Połoninę Caryńską, Rozsypaniec czy przejść się z Cisnej do Wetliny. Chyba że do końca moim bieszczadzkich wypocin, dotarł prawdziwy bieszczadzki zakapior i mi jakieś trasy poleci. Jak podobał ci się wpis najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach to koniecznie zobacz na galerię „Magiczne Bieszczady” Powiązane posty Widoki w Bieszczadach są niebywałe. Warto tutaj przyjechać zarówno zimą jak i latem. Znajdziemy tutaj najdziksze góry w Polsce. Stykają się tutaj 3 granice: Polski, Ukrainy i Słowacji. Wcześniej pisaliśmy na temat ciekawostek o Bieszczadach oraz o najlepszych restauracjach w Bieszczadach. Teraz przedstawiamy najciekawsze atrakcje w Bieszczadach. źródło: Jacek Karczmarz / Wikipedia Był to przyjemny, relaksujący spacer. Zbiornik wodny jest ogromny. Rozkoszowaliśmy się widokami dookoła. Miejsce jest oryginalne, inne niż to co do tej pory widzieliśmy. W okół pełno sklepów i restauracji. Warto tutaj przyjść w słoneczny dzień. 2. Bieszczadzki Park Narodowy Czwarty co do wielkości park narodowy w niewiarygodne miejsce w Polsce. Wspaniałe góry do wspinaczki, piękne widoki na szczyty i mnóstwo ludzi do spotkania. Dotarcie tutaj ze wszystkich większych miast w Polsce zajmuje sporo czasu i jako takie nie ma zbyt wiele osób, które mogłyby zepsuć długie spacery i widoki przez niesamowity krajobraz górski. Teren jest dobrze zorganizowany i zabezpieczony. Jest tutaj darmowy parking. Na miejscu znajdziemy ulotki oraz tablice informacyjne. Warto przyjechać rano kiedy żubry są blisko paśnika. Już o godzinie 9 mogą odpoczywać na górce i wtedy będą mniej widoczne. Lornetka może okazać się przydatna. Warto przyjechać tutaj ze swoimi dziećmi. 4. Rezerwat przyrody Sine Wiry Po odwiedzeniu nieistniejącej wsi Zawój możliwe jest rozpalenie ogniska w przygotowanych do tego celu miejscach. Trasa bardzo dobra dla rodziców z dziećmi. Ciekawe miejsce które jest łatwo dostępne ze względu na mało wymagający szlak. 5. Wodospad Szepit na potoku Hylaty źródło: Babij / Flickr Fajny przystanek i dość chłodne miejsce gdzie możemy odpocząć. Znajdziemy tutaj podest z którego możliwe jest obserwowanie wodospadu. Klimatyczne miejsce odwiedzane nie tylko przez turystów. 6. Szczyt Smerek Na szczyt można wejść łagodnym podejściem od strony przełęczy Orłowicza lub bardzo stromym podejściem od strony Kalnicy. Jest to cudowne i przepiękne miejsce. 7. Masyw Górski – Połonina Caryńska źródło: PM / Wikipedia Wybraliśmy czerwony szlak. Szliśmy przez potoki i podziwialiśmy cudowne widoki. Idealne miejsce dla osób które uwielbiają obcować z naturą. Szczyt szybko dostępny. Można wejść na górę w godzinę. 8. Park Gwiezdnego Nieba „Bieszczady” źródło: Z tego miejsca można podziwiać wspaniałą panoramę Bieszczad. Wspaniałe widoki na jedne z piękniejszych i ważniejszych szczytów. Zobaczymy również miejscowość Lutowiska. 9. Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie źródło: Ciacho5 / Wikipedia Ciekawe miejsce, które jest prowadzone przez ludzi z pasją. Swoją pociechę można zapisać na warsztaty z ceramiki. Znajdziemy tutaj wiele ciekawych eksponatów oraz zdjęć. źródło: Merlin / Wikipedia 11. Tarnica Ze wszystkich długich spacerów które warto zrobić będą w Ustrzykach Górnych, ten jest najbardziej popularny. Piękne widoki i mnóstwo miejsc na piknik przed wejściem na szczyt. Szlak był dość łatwy, choć w paru miejscach są strome wejścia usłane kamieniami. 12. Ruiny Warownego Klasztoru Karmelitów Bosych źródło: Slamsdziad / Wikipedia Jest to wspaniałe miejsce o bardzo ciekawej historii. Można dotknąć pozostałości chwalebnej przeszłości, przyjrzeć się pięknej okolicy i obserwować dzikie jastrzębie, które gniazdują w starych wieżach. Z parkingu do ruin trzeba będzie przejść około kilometra, ale jest to malownicza droga. Cudowna przyroda wokół i rzeźby o tematyce religijnej. Same ruiny są znacznie bardziej imponujące na żywo. 13. Bieszczadzka Kolejka Leśna źródło: Tomasz Chorwat / Wikipedia Pociąg przez Leśne Karpaty był wykorzystywany jako środek transportu w XIX wieku, a dziś przewozi turystów w otwartych wagonach bez szklanych okien przez wspaniałą przyrodę parku narodowego. Kolejka Leśna to piękna przejażdżka pociągiem przez lasy i łąki w Leśnych Karpatach. Pomiędzy nimi znajduje się mały przystanek, gdzie można kupić przekąski. Podróż trwała 2 godziny. źródło: Michał Derela / Wikipedia 15. Galeria Zdzisława Beksińskiego źródło: Silar / Wikipedia Beksiński jest największym malarzem w historii Sanoka. Słowa nie opisują w wystarczającym stopniu niesamowitej kolekcji dzieł Beksińskiego. Przedmioty sięgały od jego wczesnych prac – w tym fotografii i rzeźb. Obiekt polecany wszystkim zainteresowanym sceną sztuki współczesnej końca XX wieku. 16. Cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku źródło: Henryk Bielamowicz / Wikipedia Niezwykłe dziedzictwo kultury poprzednich pokoleń. Jest to miejsce w którym zatrzymał się czas. Jedna z nielicznych Cerkwi zachowana w takim dobrym stanie. Obiekt jest objęty programem UNESCO. Zapach starej świątyni skłania do refleksji nad historią okolic Bieszczad. 17. Połonina Wetlińska źródło: Jerzy Opioła / Wikipedia Wspaniałe szlaki. Jest to obowiązkowy punkt wycieczki. Są tutaj piękne widoki. Miejsce idealne dla kogoś kto uwielbia obcować z naturą. 18. Park Miniatur Centrum Kultury Ekumenicznej źródło: Magdalena Kasjaniuk / Wikipedia Przyjemny ogród wypełniony szczegółowymi modelami różnych typów kościołów w regionie. Pielęgnowana zieleń i przyjemna muzyka medytacyjna sprawia, że człowiek może się odprężyć. Świetne miejsce dla dorosłych i dzieci. 19. Wiejskie ZOO Ciekawe miejsce. Warto tutaj przyjechać z dziećmi wydając stosunkowo niewielkie pieniądze. Zwierzęta chętnie jadły trawę, więc nie było potrzeby by kupować im dodatkowo karmę. Plusem są przede wszystkim króliki, koziołki i owce. 20. Punkt widokowy Polańczyk źródło: Albin Marciniak / Wikipedia Widok jest nieco zasłonięty przez otaczające drzewa, ale po drodze widoki są spektakularne. Świetnie nadaje się na spacery lub jogging. Jest tutaj dość stromo. Znacie jeszcze jakieś inne ciekawe atrakcje w Bieszczadach? Napiszcie o nich w komentarzu na dole. Czytaj dalej: Co warto zobaczyć w Bieszczadach lub Najlepsze Atrakcje w Bieszczadach dla Dzieci - (liczba ocen: 68)

co zabrać w bieszczady we wrześniu